Wyobraź sobie, że wsiadasz do helikoptera a tam mnóstwo migających kontrolek. Prawie cały pulpit świeci się na czerwono lub pomarańczowo. Polecisz tym helikopterem jako pasażer(ka)? A jako pilot(ka)? Ja bym się bała! Tymczasem znam ludzi, którzy codziennie wsiadają do takiej „maszyny” i lecą do pracy. Kiedyś sama tak robiłam…
W naszej codzienności mogą się zapalać różne kontrolki. To mogą być na przykład „brak energii”, „ból głowy”, „ból brzucha”, „spięte mięśnie karku”, „obniżony nastrój”, „obniżona odporność”, „irytacja”, itd. To jest w porządku, jeśli zapalają się raz na jakiś czas. Co innego kiedy towarzyszą Ci kolejny tydzień. Dzisiaj opowiem Ci jak uczyć się czytać takie kontrolki i co z tą wiedzą dalej robić, żeby unikać wypalenia zawodowego.
Zacznijmy od tego, ze mamy ciało
Większość aktywności pracowników branży IT odbywa się między uszami. Nikt nie oczekuje od nas siły, gibkości ani szybkości. Praca umysłowa wymaga od nas skupienia, analitycznego myślenia i rozwiązywania problemów. To wszystko odbywa się w głowie. To może spowodować, że wyrobimy w sobie przekonanie, że wszystkie ważne rzeczy są związane z umysłem. Czy na pewno?
Poniżej Twojej szyi znajduje się jakieś 91% Ciebie. Czyli Twoje ciało. Często ciało jest traktowane jak awatar, do którego wkładamy naszą istotę decyzyjną. Ciało ma nas przenosić z miejsca na miejsce i umożliwiać istocie decyzyjnej na swoją pracę. Potrzeby i możliwości samego ciała są często ignorowane. Tymczasem w ciele jest wielka mądrość.
Flaki nie kłamią
Przypomnij sobie sytuację, w której poznał*ś kogoś wyjątkowo nieprzyjemnego. To mogło być w pracy albo na imprezie. Zanim zdążył*ś coś pomyśleć, pewnie pojawiło się takie nieprzyjemne uczucie w brzuchu. Tak jakby „flaki” wiedziały szybciej. Shakira śpiewała kiedyś „hips don’t lie”, możemy to spokojnie przerobić na „guts don’t ile„. Jeśli spotka Cię coś przykrego to możesz sobie w nieskończoność powtarzać „this is fine”. I tak ściska Ci się gardło, podnoszą ramiona i przewala się w brzuchu. Ciało wie lepiej.
Ciało wie dużo więcej niż chcemy przed sobą przyznać. Wie, że jesteś zmęczon*, że już czas na regenerację, że źle Ci jest w obecnej sytuacji i że taki przebieg wydarzeń Cię irytuje. Niestety często ten głos jest zagłuszany. Pijesz kolejną kawę, uśmiechasz się i pracujesz dalej zamiast wyrazić otwarcie swoje wątpliwości. Znajdujesz wiele wyjaśniej. Tak trzeba. Wszyscy tak robią. Jeśli nie będę tak robić to mnie zwolnią.
Budowanie deski rozdzielczej
Jeśli nigdy nie obserwował*ś tego co dzieje się w ciele, na początku może być trudno. Zacznij powoli. Zapytaj siebie jak się masz i obserwuj co Ci przychodzi do głowy. Najczęściej na początku pojawiają się jakieś trudne myśli i emocje. Kiedy już uda Ci się je zauważyć, zobacz co się dzieje w ciele. Co się dzieje w klatce piersiowej, w biodrach, w szyi i reszcie ciała. Ja często zaciskam ręce w pięści kiedy dzieje się coś stresującego. Może też masz swoje nawyki.
Obserwując sygnały w ciele budujesz swoje kontrolki bezpieczeństwa. Jeśli będziesz je obserwować, zwiększasz szanse, że zareagujesz w porę. Możesz wyłapywać pierwsze sygnały wyczerpania, zanim rozchorujesz się na kilka tygodni. Jak tylko zauważysz, że podnosi Ci się ciśnienie, może unikniesz sytuacji, w której nawrzeszczysz na kogoś kolejce do kasy (choćby w swojej głowie). Kiedy uzupełnisz swoją deskę rozdzielczą o nowe kontrolki, od razu będziesz wiedzieć, że coś się z Tobą dzieje.
Co możesz z tym zrobić?
Masz już kontrolki bezpieczeństwa, co dalej? Czy lepiej się poruszać, żeby to „rozchodzić”? Może wystarczy Ci kilka głębszych wydechów? A może chcesz wyjść do ludzi i porozmawiać? To są strategie radzenia sobie. Możesz mieć ich kilka. Pomogą Ci łatwiej i szybciej wychodzić z trybu „walcz albo uciekaj”. Jeśli zbyt często jesteś w tym trybie to szybko zbliżysz się do wypalenia. Bycie pod wpływem przewlekłego stresu przypomina trochę bieganie z kubeczkiem pełnym kortyzolu, o którym pisałam w poprzednim wpisie.
O kontrolkach bezpieczeństwa mówiłam więcej w prezentacji z awarią Golfa 3 w tle!
Dodaj komentarz